Rocksolid Light

Welcome to Rocksolid Light

mail  files  register  newsreader  groups  login

Message-ID:  

Possessions increase to fill the space available for their storage. -- Ryan


interests / soc.culture.polish / Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierci

SubjectAuthor
* Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierciNostradamus
`- Re: Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierciandal

1
Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierci

<v0u8j7$2f8g5$1@paganini.bofh.team>

  copy mid

https://news.novabbs.org/interests/article-flat.php?id=84280&group=soc.culture.polish#84280

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
Path: i2pn2.org!i2pn.org!newsfeed.bofh.team!paganini.bofh.team!not-for-mail
From: nostradamus@gmail.com (Nostradamus)
Newsgroups: soc.culture.polish
Subject: Pierwszy_polski_ateista._Został_skazany_na_kar
ę śmierci
Date: Wed, 1 May 2024 22:27:19 +0200
Organization: To protect and to server
Message-ID: <v0u8j7$2f8g5$1@paganini.bofh.team>
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Date: Wed, 1 May 2024 20:27:19 -0000 (UTC)
Injection-Info: paganini.bofh.team; logging-data="2597381"; posting-host="OTr4QHKrcQfsmIveRTvnlw.user.paganini.bofh.team"; mail-complaints-to="usenet@bofh.team"; posting-account="9dIQLXBM7WM9KzA+yjdR4A";
User-Agent: Mozilla Thunderbird
Content-Language: de-DE, pl
X-Notice: Filtered by postfilter v. 0.9.3
 by: Nostradamus - Wed, 1 May 2024 20:27 UTC

Chcesz zyskać wroga? Pożycz komuś pieniądze! Boleśnie przekonał się o
tym Kazimierz Łyszczyński, który za przysługę zapłacił życiem, gdy
oskarżono go o ateizm.

Kazimierz Łyszczyński przyszedł na świat ok. 1634 roku. Pochodził z
drobnoszlacheckiej rodziny, która w XVII wieku zamieszkała w
województwie brzeskolitewskim. Już w młodości wykazywał się
nieprzeciętną inteligencją i zdolnościami. Wiele wskazywało, że będzie
je szlifował jako jezuita. Z początku uczył się w szkole w Brześciu
Litewskim. W 1665 roku został nawet pomocnikiem rektora w kolegium.
Później odbył nowicjat, a następnie przyjął święcenia niższe.

W zakonie pełnił funkcję nauczyciela filozofii, ale nie zagrzał tam
długo miejsca. Po kilku latach porzucił habit, by się ożenić. Otrzymał
urząd podsędka brzeskolitewskiego. Był również deputatem na trybunał
litewski. Uczestniczył w elekcjach Michała Korybuta Wiśniowieckiego i
Jana III Sobieskiego.

W trakcie pełnienia przez niego tej funkcji zdarzyło się coś, co
zaważyło na jego późniejszym życiu. Otóż przyjacielem Łyszczyńskiego był
niejaki Jan Brzoska, formalnie cześnik bracławski, a jednocześnie sąsiad
Kazimierza. Brzoska był mu winien pieniądze. Być może właśnie ten dług
skłonił Jana do zadenuncjowania Łyszczyńskiego przed Konstantym
Brzostowskim, biskupem wileńskim. Stało się to pod koniec 1687 roku.
Jako dowód rzeczowy posłużył odręczny komentarz, jaki Łyszczyński
zostawił na marginesie dzieła kalwińskiego teologa Jana Henryka
Altsteda, vel Altstadiusa Theologia naturalis z 1615 roku.

Książka ta miała dowodzić istnienia Boga, ale na przekór zawartym w niej
wywodom Kazimierz zapisał w niej słowa Ergo non est Deus ("A zatem Boga
nie ma"). W tamtych czasach było to coś niewyobrażalnego. Łyszczyński
bronił się później, tłumacząc, że jego komentarz miał być ironiczny,
punktujący nieudolność argumentacji Altsteda. Sugerował też, że padł
ofiarą ludzkiej złości. Na próżno.

Obraza majestatu

Biskup Brzostowski nie podjął decyzji od razu. Postanowił najpierw
zasięgnąć opinii jezuitów z Akademii Wileńskiej. Ci po zapoznaniu się z
dowodami potępili Łyszczyńskiego. Brzostowski nie miał już żadnych
wątpliwości. Zdecydował się oskarżyć podsędka o crimen laesae divinae
maiestatis, czyli obrazę majestatu. Rozkaz aresztowania domniemanego
ateisty wydał sam król, a wyegzekwował go hetman litewski Kazimierz Sapieha.

Brzostowski zadecydował, że sprawą Łyszczyńskiego zajmie się sąd
duchowny, któremu miał przewodniczyć biskup Mikołaj Popławski.
Oskarżonego pozbawiono nawet prawa do obrony. Za samą postawę
ateistyczną został skazany na śmierć. Nie spodziewano się jednak, że
opowiedzą się za nim litewscy szlachcice oraz wileński trybunał. Nie
żeby nagle stali się zwolennikami ateizmu. Po prostu zwyczajnie poczuli
się zagrożeni, ponieważ przebieg postępowania w tej sprawie godził w
zasadę neminem captivabimus, nisi iure victum (nikogo nie wolno uwięzić
bez wyroku sądowego).

Nie ma wyroku bez sądu

Ostatecznie sprawę Łyszczyńskiego przekazano więc do rozpatrzenia na
najbliższym sejmie, wyłączając ją spod kompetencji trybunału duchownego.
Sejm ten zwołano na rok 1688. Nawet doszedł on do skutku, ale… został
zerwany! A skoro decyzja zapaść nie mogła – oskarżonego należało
wypuścić. Łyszczyński wyszedł na wolność i żył jakby nigdy nic. Nie
podejmował żadnych działań, które dodatkowo by go obciążały. Ale
nieprzychylni mu ludzie nie zamierzali odpuścić. Swoje trzy grosze
postanowili wtrącić również żądni zemsty jezuici, którym zarzucano, że
na swoim łonie wyhodowali ateistę.

Był koniec roku 1688, gdy Kazimierz Łyszczyński został ponownie
uwięziony. Czując pismo nosem, nalegał, aby jego sprawą zajął się sąd
świecki. Było to nie w smak nuncjuszowi papieskiemu Cantelmiemu, który
podburzał polskich biskupów, aby się temu przeciwstawiali. Ostatnie
słowo należało jednak do króla, który przychylił się do prośby oskarżonego.

"Boga nie ma"

Piętnastego lutego 1689 roku Łyszczyński stanął więc przed sądem
sejmowym (który tym razem się zebrał). W jego sprawie wystąpił
instygator Szymon Kurowicz i przedstawił… nowy dowód. Była to książka De
non existentia Dei ("O nieistnieniu Boga") – bluźniercza i szydząca z
katolickich zasad wiary. Co szokujące, Łyszczyński przyznał się, że ją
napisał! Podobnie jak wcześniej twierdził jednak, że jego słowa mają w
rzeczywistości inne znaczenie.

Ośmielił się nawet wystąpić o przydzielenie mu obrońcy. Został nim
przyszły wielki hetman litewski Ludwik Konstanty Pociej, który później
wskazywał, że jego klient jest prawym chrześcijaninem, regularnie
przystępuje do spowiedzi, a nawet rozpoczął swój testament od wezwania
do św. Trójcy! Co jednak autor bluźnierczego traktatu mógł mieć na
myśli, pisząc – jak przytacza Jerzy Rudzik:

"Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii, aby ich czczono,
chociaż Boga nie ma. Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. Lęk
przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nie lękających się, w tym celu,
żeby się ich lękano. Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim […]. Prosty
lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje
uciemiężenie. Tego swego uciemiężenia broni jednak lud w taki sposób, że
gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby
zdławieni przez sam lud?".

Gdyby sprawa dotyczyła zwykłego śmiertelnika, za takie słowa zapewne od
razu trafiłby na tortury. Tego zresztą – zgodnie z inkwizycyjnymi
zaleceniami – oczekiwał nuncjusz papieski. Ale to, w jakich
okolicznościach miał miejsce proces Łyszczyńskiego, zagrało na jego
korzyść. Zwyczajnie obawiano się oburzenia posłów, którzy nawet wobec
uwięzienia bądź co bądź szlachcica wyrażali swoje obiekcje.

Zbrodnia i kara

Proces zatem kontynuowano – przed składem sędziowskim, w którym
zasiadało 7 biskupów (w tym prymas Radziejowski). Jeden z dworzan Jana
III Sobieskiego w swoim dziele z 1699 roku Les snecdotes de Pologne
sugerował, że duchownym mogło zależeć na skazaniu Łyszczyńskiego,
ponieważ mieli nadzieję na kardynalską purpurę.

Przesłuchano Brzoskę oraz innych wątpliwej jakości świadków, którzy
mieli jedynie złożyć przysięgę, że zarzuty, jakie wysuwali wobec
oskarżonego, nie były powodowane osobistą złością i że nie ukryli przed
wymiarem sprawiedliwości wiedzy o pismach mogących świadczyć na korzyść
Łyszczyńskiego.

Wyrok został wydany 28 lutego lub 4 marca 1689 roku. Mimo prób obrony i
sprzeciwu trzech posłów pierwszy polski ateista został skazany na karę
śmierci. Szóstego marca w Warszawie zorganizowano wielkie nabożeństwo
błagalne, aby zmyć plamę na honorze narodu, jaką uczynił swoim
bluźnierstwem. Kilka dni później, 10 marca w obecności króla miał
ukorzyć się również Łyszczyński.

Odbył pokutę i złożył wyznanie wiary w kościele (aczkolwiek według
części autorów nie odczytał tekstu odwołującego słowa traktatu; miał go
w tym wyręczyć jeden z księży). Na zmianę sądowego orzeczenia było już
jednak za późno. Dwudziestego ósmego marca ogłoszono sposób wykonania
wyroku: spalenie Łyszczyńskiego i jego pism na stosie.

Gorszy od inkwizycji?

Co chyba najbardziej w tej sprawie oburzające – połowa skonfiskowanego
Łyszczyńskiemu majątku miała przypaść w udziale Brzosce, który oskarżył
sąsiada, by nie spłacać mu zadłużenia! Dom, w którym mieszkał szlachcic,
miał zostać zniszczony, a posesja zaorana.

W sprawie interweniował jednak król Jan III Sobieski, który złagodził
nieco karę, aczkolwiek nie uratował Łyszczyńskiego od śmierci. Egzekucję
wykonano 30 marca 1689 roku. Tak to, co się wtedy stało na Starym Rynku
w Warszawie, za biskupem Andrzejem Załuskim opisuje Leon Rogalski:

"Winowajca zaprowadzony został na rusztowanie, gdzie mu kat wyrwał
naprzód rozpaloném żelazem język i usta, któremi on tak okrutnym okazał
się względem Boga; potém, powolnym ogniem palono mu ręce, narzędzia
szkaradnego uczynku".

Z kolei według Józefa Szujskiego odcięto mu prawą rękę. Okrucieństwo
oprawcy oburzyło króla, który miał wykrzyknąć, że z większą srogością
inkwizycja by nie postąpiła. Monarcha nakazał, by skrócić męki skazańca
i jak najszybciej go ściąć. Tak też się stało. Ciało Łyszczyńskiego już
poza miastem zostało spalone. Tak samo jego księga. Na tolerancję dla
ateistów w Polsce przyszło jeszcze trochę poczekać.

https://kobieta.wp.pl/pierwszy-polski-ateista-zostal-skazany-na-kare-smierci-7018191237024704a

Re: Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierci

<v0ucp8$3cd9e$2@dont-email.me>

  copy mid

https://news.novabbs.org/interests/article-flat.php?id=84283&group=soc.culture.polish#84283

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
Path: i2pn2.org!i2pn.org!eternal-september.org!feeder3.eternal-september.org!news.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: andal@andal.org (andal)
Newsgroups: soc.culture.polish
Subject: Re: Pierwszy polski ateista.
Został skazany na karę śmierci
Date: Wed, 1 May 2024 21:38:48 -0000 (UTC)
Organization: A noiseless patient Spider
Lines: 17
Message-ID: <v0ucp8$3cd9e$2@dont-email.me>
References: <v0u8j7$2f8g5$1@paganini.bofh.team>
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Date: Wed, 01 May 2024 23:38:48 +0200 (CEST)
Injection-Info: dont-email.me; posting-host="c62635b8f8d565c10e755d64b5b741a2";
logging-data="3552558"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX188gWubM7OxEuCUTJsV5KA8"
User-Agent: Pan/0.154 (Izium; 517acf44)
Cancel-Lock: sha1:POqvSyqIqm3nMeyxoON/4r6x0HU=
 by: andal - Wed, 1 May 2024 21:38 UTC

On Wed, 1 May 2024 22:27:19 +0200, Nostradamus wrote:

> Z kolei według Józefa Szujskiego odcięto mu prawą rękę. Okrucieństwo
> oprawcy oburzyło króla, który miał wykrzyknąć, że z większą srogością
> inkwizycja by nie postąpiła. Monarcha nakazał, by skrócić męki skazańca
> i jak najszybciej go ściąć. Tak też się stało. Ciało Łyszczyńskiego już
> poza miastem zostało spalone. Tak samo jego księga. Na tolerancję dla
> ateistów w Polsce przyszło jeszcze trochę poczekać.
>
> https://kobieta.wp.pl/pierwszy-polski-ateista-zostal-skazany-na-kare-
smierci-7018191237024704a

boukun trzęsie dupą

--
Painters, electricians, comedians, journalists, rule the world.


interests / soc.culture.polish / Pierwszy polski ateista. Został skazany na karę śmierci

1
server_pubkey.txt

rocksolid light 0.9.81
clearnet tor